Na pytanie dlaczego ludzie wspinają się na góry, George Leigh Mallory odpowiedział krótko: „Ponieważ są". Było to tuż przed wyprawą na Mount Everest, z której nigdy nie powrócił.
Od niepamiętnych czasów ludzie zgłębiali tajniki oceanów i pustyń, wielkich rzek i morskich otchłani, marzyli też o zdobyciu najwyższych i najpiękniejszych szczytów.
George Mallory na wyprawę do Tybetu ruszył siedemdziesiąt pięć lat temu. Należał do pierwszego pokolenia alpinistów, którzy mieli szansę postawić stopę na najwyższym wierzchołku świata.
Na długo przed nim śmiałkowie podejmowali się różnych wypraw. Od 1775 roku ludzie z Chamonk i Saint-Gervais pokonywali lodowce Mont Blanc, by wedrzeć się na najwyższy szczyt Alp.
Dziewięćdziesiąt lat później wyścig na „najszlachetniejszą skałę Europy" wygrał Anglik Edward Whymper - jako pierwszy zdobywając Matterhorn. Współzawodniczyli z nim sprawni, lecz mniej zdeterminowani mieszkańcy okolicznych wiosek oraz drużyna przewodników z Yaltournenche prowadzona przez Jeana-Antoine'a Carrela. Wyprawa zakończyła się tragedią. Podczas zejścia, kilka godzin po triumfalnym zdobyciu szczytu, zginęło czterech z siedmiu alpinistów.
„Oficjalnie" za początek alpinizmu uważa się lato 1786 roku, kiedy Michel-Gabriel Paccard z Jacques'em Balmatem - pochodzący z Chamonbc poddani króla Sardynii - zdobyli szczyt Mont Blanc wysokości 4807 metrów.
Było to nie tylko odkrycie geograficzne, ale także wydarzenie o znaczeniu kulturowym. Przez wieki oblodzone szczyty Alp postrzegano jako wrogie człowiekowi, a doliny zagradzające drogę na górę omijano.
Oświecenie przyniosło zainteresowanie lodowcami Mont Blanc (a także Alpami Berneńskimi, Monte Rosą, Orderem i innymi górami) przyciągając ciekawskich i ludzi kultury. Za Balmatem i Paccardem w góry poszli wielcy twórcy kultury europejskiej - lord Byron, Chateaubriand i Goethe.
|